Cześć Kochani!
Tradycyjnie już w niedzielę zafundowałam mojej cerze maseczkę. Tegoroczna zima daje znaki na mojej skórze, która stała się naprawdę mocno przesuszona. Mimo, że mam cerę mieszaną ze skłonnością do przetłuszczania w strefie T, to ostatnio zauważyłam suche miejsca w okolicach skrzydełek nosa oraz na policzkach. Stąd też skusiłam się (i nie tylko ja, bo moja Siostrzenica Amelka również :D) na nawilżającą maseczkę Truskawkowy Sorbet marki 7th Heaven.
15 ml maseczki umieszczono w bardzo ładnej, kolorowej saszetce, w której truskawki grają główną rolę. Na tyle saszetki umieszczono naklejkę z opisem produktu w języku polskim oraz skład.
Konsystencja maseczki jest gęsta, kremowa, treściwa. Zawiera drobinki peelingujące, które podczas zmywania delikatnie masują skórę. Przy pomocy pędzla z łatwością rozprowadza się po skórze.
Z działania jednak jestem zadowolona. Maska rzeczywiście nawilża skórę, ale jest to takie umiarkowane nawilżenie, które mojej skórze zdecydowanie wystarcza. Po zmyciu, skóra jest czysta, gładka, miękka i przyjemna w dotyku. Miałam jedynie wrażenie, że maska pozostawiła na skórze połyskujące drobinki ;)
Z tego, co się orientuję, maseczki 7th Heaven dostępne są w drogeriach Hebe.
Pierwszy raz widzę takie maseczki. Fajne.
OdpowiedzUsuńMaski nie znam i pewnie się nie skuszę skoro do truskawki jej daleko. Świetnie się prezentujecie obie w masce :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pachnie truskawkami :( Dobrze działa i gdyby jeszcze pachniała to na pewno bym się skusiła a tak to nie wiem...
OdpowiedzUsuńMiałam tą maseczkę i byłam zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńLubię maski tej firmy, kuszą mnie opakowaniem :)
OdpowiedzUsuńOj takiej chemicznej truskawce podziękuję ;(
OdpowiedzUsuńSłodko wyglądacie. Fajnie ze efekt byl ok . Zapach truskawek często jest chemiczny
OdpowiedzUsuń